Włochy raczej nigdy nie miały żadnych tradycji w dziedzinie muzyki metalowej.
Owszem wydały na świat kilka ciekawych zespołów ale na przestrzeni czasu tak na prawdę nic wielkiego nie znaczyły.
Z jednym wyjątkiem, niesamowitym, oryginalnym WIELKIM - Monumentum.
Zespół powstał w 1987 roku i już na debiutanckim demo Musaeum Hermeticum zaprezentował dźwięki ulotne, piękne i oryginalne.
W czasach kiedy death metal zaczynał panować na świecie a black metal czaił się Monumentum zaprezentowało dźwięki,
których sam Sopor Aeternus by się nie powstydził. Przepiękne doom'owe pasaże, elementy dark metalu, gotyku a nawet darwave.
Zapewne muzyka ta obroniłaby się nawet bez wokali. Jednak całość spinał niesamowity wokal Roberto Mammarelli.
Niesamowicie ekspresyjne i pełne nastrojów śpiewanie, czyste i uczuciowe dało nieziemski klimat utworów.
Następny materiał jaki się ukazał było to wspólne wydawnictwo z greckim Rotting Christ.
Split Monumentum z Rotting Christ zawierał po jednym. Monumentum zagrało chyba największy ich "przebój" z demo poprzedzony
intrem kawałek Nephtali.
Niestety ale los dla Monumentum nie był łaskawy i debitancka płyta ciągle się nie pojawiała z powodu braku zaintersowania
wytwórni.
Dopiero 4 lata później w 1995 roku kultowa w tamtych czasach Misanthropy Records wydaje debiutancką płytę Monumentum.
In Absentia Christi zawiera 50 min muzyki obok, której nie da się przejść obojętnie.
To jedna z najlepszych metalowych płyt wszechczasów i po dziś dzień niewiele zespołów zbliżyło się do tego dzieła.
Tym razem Roberto oddał pole innemu wokaliście Andrea Zanetti i wokalistce Francesca Nicoli.
Nie da się słowami opisać klimatu tej płyty, tego trzeba posłuchać i to nalepiej w odpowiedniej oprawie.
Jeżeli komuś się wydaje, że Fransecsca Nicoli to kolejna kobieta na płycie ze słodkim głosem to będzie nieziemsko
zawiedziony. Koniecznie trzeba posłuchać cover Visage - Fade To Grey zaśpiewany przez wiedźmę Francesce. Kult !!!
I znowu los okrutnie obchodzi się z Włochami. Misanthropy rozpada się zostawiając swoje zespoły na łaskę losu.
Monumentum ponownie zostaje bez wydawcy a nikt nie kwapi się podpisać papiery z zespołem, który nie gra black metalu.
W końcu geniusz zespołu odkrywa niejaki Sigurd Wongraven zwany również satyrem i podpisuje kontakt z Monumentum.
Ale Moonfog nigdy nie wydało kolejnej płyty Monumentum. Nie wiadomo co było przyczyną zerwania kontraktu ale
najpewniejszą wersją jest rozbieżność na tle finansowym.
W 2002 roku dystrybutor Moonfog firma Tatra Production przejmuje Monumentum i wydaje płytę Ad Nauseam.
Roberto całkowicie przebudował skład i nikt kto pojawił się na debiucie nie pojawia się na kolejnej płycie.
Tym razem wokalnie Roberto wspomaga jeszcze Andrea Stefanelli, Francesca Bos i Andrea Bellucci.
A sama płyta to klasyka gotyckich dźwięków, darkwave i dark metalu. Tego trzeba samemu posłuchać i ocenić.
Takie płyty ukazują się raz na dekadę. To magia dźwięków i emocji.
I to był koniec tej nieziemskiej kapeli. Trzecia płyta nigdy się nie ukazała.
W 2004 roku wychodzi jeszcze składanka Metastasi zawierająca covery i inne mało znane nagrania ale jako całość
brzmi słabiutko i nie zbiera dobrej prasy.
O dziwo w poprzednim roku wyszedł split Monumentum z Shining nakładem Avangarde Records, na którym włosi zaprezentowali
cover PJ Harvey - The River. Pięknie wyszło i wciąż pozostaje niedosyt po tym niesamowitym zespole.
http://www.youtube.com/watch?v=zhx_HgWDIlw