Rome

[Black Bird]

Dawno już tu nikt nic nie napisał więc przedstawiam zespół Rome , którego ostatnimi czasy słucham nałogowo
Jeśli ktoś lubi apocalyptic folk to polecam , Hajasz pewno Roma zna

Do posłuchania :
Wir Götter Der Stadt
Die Brandstifter
The Secret Sons Of Europe
The Orchards

[Hajasz]

Witam !
Oczywiście, że znam Rome ponieważ jest to zespół, który na trochę już skostniałej scenie neofolk zaczął tworzyć nowe dźwięki. Ale może od początku. Rome pochodzi i tu od razu cios z... Luksemburga. Tak właśnie z tego małego państewka, które bardziej słynie z banków, szych i obrotem dużej forsy niż z dźwięków martial industrial, neofolk. Zespół założył w grudniu 2005r. Jerome Reuter znany w Luxemburgu solista, tekściarz i kompozytor. Do dnia dzisiejszego jest to jedyny oficjalny członek Rome pomimo, że zespół istnieje jako duet. W Rome udziela się Patrick Damiani, który prywatnie jest przyjacielem Jerome i inżynierem od dźwięków. Pierwsze wydawnictwo Rome to nagrana w Niemczech słynna już taśma demo wydana jak głosi plotka w ilości 5 szt. Prawdopodobnie też całość została zajęta przez Cold Meat Industry, którzy szybko dostrzegli potencjał zespołu i podpisali z nimi papierki. Pierwsze oficjalne wydawnictwo Rome dla CMI ukazuje się jeszcze 2005r. i jest to MCD Berlin. Płytka ta nie wnosi nic nowego na scenie ale w kilku momentach da się usłysześ to co już wnet ma nadejść. Na okładce mamy fotkę ze słynnego filmu Olimiada ulubienicy pana Adolfa H - Leni F. Całość wydana bardzo minimalistycznie czyli bez tekstów i innych ciekawostek związanych z nagraniem. Rok później wychodzi już pełnoczasowy debiut dla CMI płyta Nera, na której już większa cześć płyty to przepiękne neofolkowe piosenki z militarnym klimatem w głębi. Co prawda pojawiają się jeszcze numery z piskami, zgrzytami i szumami ale stanowią one połączenie pomiędzy utworami. Płyta ponownie wydana jak ja to nazywam na waleta czyli sam digipack bez innych informacji, nie wspominając już o tekstach. W 2007r. ukazuje się druga płyta dla CMI zatytułowana Confessions d´Un Voleur d´Ames, na której panowie ponownie wspięli się na wyżyny fundując nam niezapomnianą podróż w krainę neofolku. Tym razem dużo tekstów jest w języku Balzaca czyli po francusku, którym Pan Jerome posługuje się równie dobrze co niemieckim i angielskim. Sukces Rome szybko stał się faktem a co za tym idzie zespół pojawia się na znaczących festiwalach w tym na słynnym Wave Gothic Treffen, gdzie prezentują się bardziej jak dyrektorzy potężnych korporacji występując w garniturach za 10.000$. Sam Jerome tłumaczy to, że jego muzyka zasługuje aby była wykonywana przez elegancko wyglądający zespół. Z resztą lider Rome uwielbia wydawać forsę na drogie ciuchy. Koniec końców koncert w Lipsku przeszedł do historii.
http://romepage.eu/main/pictures/press4.jpg
W 2008r. duet wydaje trzecią płytę dla CMI i jak się później okaże ostatnią zatytułowaną Masse Mensch Material w całości po niemiecku bardzo mroczne militarno apokaliptyczne folkowe granie. Jerome później mówi, że odchodzą z CMI z klasą godną mieszkania w Luxemburgu. Płyta wydana z przepychem jak na standardy CMI, wkładka z tekstami, fotki i inne informacje. Dlaczego zespół pożegnał się z CMI ? Sam Jerome lubi żyć w luksusach i lubi wydawać muzykę w luksusowych warunkach a takie, jeśli mu wierzyć ma zapewnić nowa wytwórnia megapotentat Trisol Records. Aby być pewnym obietnic złożonych przez Trisol Rome wydaje w 2009r. MCD To Die Among Strangers z niesamowitym utworem tytułowym i przerobionymi po jednym utworze z Nera i Masse... całość zamyka nigdzie nie publikowany kawałek. Choć to tylko MCD to od razu widać kasę wyłożoną przez Trisol. Takie płyty to aż chce się oglądać, luksus i przepych. Efektem tego jest wydany kilka miesięcy później pełny debiut dla Trisol płyta Flowers From Exile zawierająca najpiękniejsze kawałki jakie do tej pory napisał Jerome. Płyta doskonała od początku do końca, apokaliptyczny folk cieknie z głośników przez cały czas trwania pyty. Nie ma tu słabych utworów a płytę po odsłuchaniu ostatniego utworu aż się chce ponownie odsłuchiwać z genialnie zagranym i zmienionym utworem Zginąć Pośród Obcych (To Die Among Strangers). Rewelacyjny numer i jeszcze piękniejszy tekst. Z resztą teksty Jerome to osobna sprawa. Zachęcam na odwiedzenie oficjalnej strony zespołu  http://romepage.eu/index.htm aby zapoznać się z tymi pięknymi tekstami.
http://www.myspace.com/romecmi
Dla szukających świeżości i poszukujących z szeroko otwartymi oczami muzyka genialna.

[Sesil]

Znam i lubię słuchać. The secret sons of Europe. <3

[Void]

''Masse Mensch Material'' i wcześniejsze granie uwielbiam ale niestety późniejsze dokonania to juz nie moja broszka.

[Hajasz]

Po wielu perturbacjach Rome powraca na scenę. Tak to jest, że kiedy wszystko zaczyna działać idealnie coś musi ten stan rzeczy przerwać. Po wydaniu Flowers In Exile apetyt na Rome mocno wzrósł. Kiedy jeszcze dotarła do mnie informacja, że zagrają w Polsce radości nie było końca. Ale ten stan nie trwał długo bo lotem błyskawicy obiegła świat informacja, że Rome zawiesza działalność i wszystkie koncerty są anulowane. Jako powód, sprawy osobiste i rodzinne. Zespół postanowił wydać jeszcze jeden krążek i w 2010 znowu dzięki Trisol wychodzi najsmutniejsza płyta Rome - Nos Chants Perdus (Nasze Ostatnie Piosenki). Krążek wychodzi w grubym digipacku z wytłoczonym na czarno logiem zespołu i tytułem płyty. W środku teksty, zdjęcia ze studia wszystkie czarno białe. cały krążek zdominowany jest przez nastrojowe ballady, wolne utwory następują jeden za drugim. I ten wokal Jerome jakiś taki zimny i bardzo spokojny, stonowany i czysty. 12 piosenek sunie sobie powolutku w odtwarzaczu aby na końcu nastała cisza. Gdyby do tych utworów zaśpiewał Leonard Cohen to ta płyta byłaby jednym wielkim hiciorem. Tak to właśnie pożegnał się z fanami Rome. Na szczęście na początku tego roku doszły super wieści, że zespół powraca na scenę już jako trio. W tym momencie powinna już ukazać się EP'ka Our Holy Rue / The Merchant Fleet z dwoma utworami. Oby był to powrót pełen sukcesów.

[Hajasz]

Dzisiaj w sieci pojawiła się nowa płyta Rome i stwierdzam, że jest bardzo dobrze a przede wszystkim mocno zróżnicowanie.

[Hajasz]

Nowe wydawnictwo Rome po prostu miażdży. Uff teraz już spokojnie jestem pewien, że kasa na tę płytę nie została zmarnowana.

[b@rt]

zdaję się na Twoją rekomendację [czyt.: 3mam za słowo], ale leaka koncertowo olewam i poczekam już cierpliwie na coś czego można dotknąć [o porównaniu jakości dźwięku - nawet nie wspomnę].

[Hajasz]

Ja specjalnie nie słuchałem całego materiału tylko wybrane po dwa utwory z każdej płyty i jestem zachwycony. Klimat z Flowers płynął z głośników.

[b@rt]

...z Flowers...hmmm?...brzmi: Dobrze. Bardzo...    Prawie doskonale. Chyba. [Chants'ów gdzieś tam nie było? ]

[Void]

Trzeba przyznać, że trudno o lepszy prezent dla fanów niż to co ROME zaserwowało światu w postaci tego wydawnictwa.

[b@rt]

Trzeba przyznać, że trudno o lepszy prezent dla fanów niż to co ROME zaserwowało światu w postaci tego wydawnictwa.

jako człowieque dociekliwo-upierdliwy zapytuję: to założenie czy gruntowna wiedza?

[Void]

Mam z 'wypożyczalni' i sobie słucham. O !

[Hajasz]

Nawet jeden utwór po polsku jest !!!

[b@rt]

  ...   ...   eee   ...   ...   J.A.K.    T.O.?