No nie wątpię i nie wątpiłam nigdy, że Luetke ma ludzi od wizerunku. Ale, że doprawdy pokazali jak malują Annę Varney? Zadziwiające. Muszę się sama przekonać. Bo jeśli nie pokazali, to nie czuję się wybitnie zaskoczona.
A, i dodam, że nie stałam w opozycji do Twojego zdecydowanego stanowiska, Hajaszu, po prostu twierdziłam, że niekoniecznie musisz mieć rację.
Jeśli zaś mowa o samej płycie, to muszę ją koniecznie nabyć. Nie wszystko co tworzy Luetke jest ciekawe, dość dużo w tym kiczu, niemniej jednak, jest to napewno warte obejrzenia.