joł
1) można mnie uznać za niezrównoważonego ale ja vinyle PÓKI CO kupuję raczej jako eksponaty, gdyż adaptera nie posiadam i kupuję je, żeby później nie żałować że nie zrobiłem tego wtedy, kiedy było "tanio"; bo później jak sam wiesz: ebay, discogs, naciągacze i
inne na kasę je..cze 2) a co do Ehjeh i 3 utworów ---> ja też się na nie napaliłem jak durny, bo w swej naiwności biedny myślałem, że to 3 zupełnie nowe, niepublikowane utwory które pochodzą może z tych samych sesji, a się wcześniej nie ukazały. Niestety: NIC Z TYCH RZECZY mój drogi
Jest o wiele smutniej, a już na pewno bardziej prozaicznie; te 3 utwory to:
Watch your Step / Fire kissed the EchoTwins / White Body. Wiem, że możesz ich nie kojarzyć bo z tego co pamiętam nie posiadasz ani BOXu Like a Corpse Standing in Desperation, ani -jak PRZYPUSZCZAM- wydania w 3 cleartray'ach; a tam one się znajdowały. Koniec tajemnicy
Nie chciałbym tu naciągać mojej pamięci, bo w tej chwili zwyczajnie nie mam dostępu do książeczki LaCSiD, ale tam były opisy dotyczące okresu powstawania poszczególnych tracków. One wszystkie są zaledwie w fazie szkicu, przez co sprawiają wrażenie jakby pochodziły z samego początku, ale z tego co pamiętam to bodajże przy
Fire kissed... była adnotacja, że to z okresu DLS'ów czego już w ogóle nie słychać
a jedyny track, do którego jest on BARDZO SZCZĄTKOWO podobny to Hades:Pluton
Zresztą w podobne adnotacje były zaopatrzone
The Goat i
The Bells... The Goat miał być alternatywnym początkiem albumu SFTIW a
The Bells... był bodajże...mmmm
... chyba też z DLS'ów
Jeszcze raz mówię bazuję na swojej pamięci i nie chcę przekłamać. Tyle
i jeszcze słowo co do wydań: no tak szkoda że Ich tote mich... ma okładkę... jaką ma. Choć
w środku można sobie tą stratę powetować
Dobrze, że Todeswunsch i Ehjeh... mają oryginalne [w Ehjeh... będą txt, ale w Todeswunschu już wątpię]. Mam nadzieję, że uda się zachować pierwszą oryginalną okładkę Travellera, choć tu może wystąpić ostry konflikt z prawami autorskimi, bo Les Edwards tanio swoich -wątpliwej jakości/wartości artystycznej- prac [za wyjątkiem rzeczonego wyżej Tombworld] nie puszcza w obieg