Kozioł
Tam jest stary kozioł
pukający w moje okno
Stoi wyprostowany w surducie
Jakby pokolorowanej ziemi na równinie
Gapi się na mnie
A miejsce w którym chciałam się ukryć
W mojej daremnej próbie rozpłynięcia się
odkryłam za dziecka
Tam jest apteczka , która nazywa "istnieniem"
Którą kozioł niesie pod ramię
Mówi ,że jeśli pozwolę mu wejść
Nigdy nie spotka mnie żadna krzywda
On nadaje całkowite znaczenie
Jego strachowi i pilnej sprawie
On mówi:"Przybyłem by być Twoim transformatorem...
Jestem Twoim lekarzem, w połowie kozłem w połowie człowiekiem"
On mówi , że ten dom wkrótce się zawali
I, że będę cierpieć gdy to upadnie
On mówi:"Wpuść mnie a będę Twoim zbawicielem
Jestem Twoim uzdrowicielem z kopytami i rogami".